Hej.
Pewnie nie możecie się już doczekać kolejnej części mojego opowiadania.
Ok. już kończę.
Obudziłam się i poczułam coś na kolanach. To był boliś którego przysłała mi Kamaria. Okazało się, że Ala też się obudziła. Usłyszałam tylko:
-Śniadanie!!!!
Weszłam a na stole czekało na mnie pięknie przyrządzone śniadanie.
-Świetnie wygląda! Mam nadzieje ze tak samo smakuje.
-Oby.- Uśmiechnęła się Ala.
Potem poszłyśmy z Bolisiami na miasto. Gdy weszłyśmy do domu była godzina 15.00.
W pewnym momencie zapytałam Alę czy może chce opiekować się bolim od Kamarii.
-Jasne- odpowiedziała wesoła- jestem taka samotna, że przydałby mi się jakiś zwierzak. Będę się nim bardzo dobrze opiekować.
-Proszę bardzo – powiedziała podając jej bolisia.
-To pa.
-Pa!
I to już koniec mojego opowiadania. Podobało wam się?
Pisała sekretarz Helmi.
serdecznie zapraszam na
OdpowiedzUsuńwww.anty-helmi-panfu.blog.onet.pl! wszystkich.
licze na komentarz ;D stel
Nie ma etykiet Helmi ! Jeśli dodasz to zastanowię się nad wyróżnieniem :]
OdpowiedzUsuń