Hej!
Czas na kolejną część opowiadania!
Nadeszła Niedziela. Mama siłą wyciągnęła mnie z łóżka. Prędko się ubrałam. Mama powiedziała zew dziś nie pójdziemy do kościoła (zamku). Minęło kilka długich godzin. Usiadłam przed komputerem i grałam. Zaczepiła mnie babcia i powiedziała ,, Widziałam jak wczoraj podsłuchiwałaś mamę jak rozmawiała. Pewnie jesteś ciekawa, o co chodzi. Masz ,,cukierek odwagi’’ i idź pytać.’’
Wzięłam cukierek połknęłam i poszłam zapytać. Zapytałam ,, Co się dzieje mamo?.’’ Mama dała mi pewną kartkę, na której pisało ze mój tata jest na panfu.
,,Tata? Jak to? Czemu mi o tym nie powiedziałaś?’’ Mama powiedziała, że tata dawno temu wyjechał do dżungli, bo na tym polegała jego praca. Kręcił filmy o zwierzętach. Nie wracał przez rok dwa i doszło do tego, że ja urodziłam się a jego nie było. Nie wiedziałam o tym, ale byłam łagodna dla mamy i ją zrozumiałam. Chciałam spotkać się z tatą, ale znów wyjechał do dżungli.
I to już koniec opowiadania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz