Cześć!
Opowiem wam moją historię, jeśli macie stracha przed ciemnością.
Nie czytajcie tego, chyba że chcecie mieć koszmary ;)
Więc zaczynamy..:
Był brzydki, wietrzy i deszczowy dzień a pioruny waliły jak szalone.
Lecz nagle zgasło światło, PSTRYK!
-Agca! Idź zobacz bezpieczniki! Chyba coś trzasnęło!
-Ale.. jest zimno i ciemno!
-Spokojnie to tylko 5 minut!
-No.. dobrze, idę.
I wyszłam, na dworze było jeszcze paskudniej niż w ciemnym domu!
-Brr.. ale zimno! Dobra, tam powinny być bezpieczniki.-powiedziałam.
-Ten jest dobry, ten też.. Aaaaa!!- i nagle przerwałam.
Po kilku minutach spadania w dół poczułam że robi się ciepło.
-Oj, muszę być już bardzo głęboko.
I upadłam na.. poduszkę?! Nawet jak na tą opowieść to dziwne!
-Halo! Jest tam kto?-krzyknęłam i echo odpowiedziało.
-Graa.! Graa.!-coś mówiło.
Połknęłam ślinę jak w każdym horrorze, których się naoglądałam.
Poszłam dalej, za strasznym głosem.

Było zimno, mokro i strasznie. Mówię wam nie chcielibyście tam być!
Po pół godzinie drogi,zaczęło się robić jeszcze zimniej.
Dźwięki były coraz straszniejsze, a ja bardziej przerażona.
-K..kim kol wiek j..jesteś w..wychodź!-krzyknęłam najodważniej jak mogłam.
I nagle potknęłam się o coś czym była.. gazeta?!
Było za ciemno żeby czytać ale widziałam wielki napis na obrazku:
,,UWAGA! ZŁODZIEJ DZIECI GRASUJE I PORYWA PO PANFU!"
Mówię wam, czułam wtedy że staje mi serce ze strachu!
Ale po mimo przerażenia, poszłam dalej.
Zatrzymałam się widząc dziwne światło, i nagle ktoś zaczął się wyłaniać.
Myślałam że to ten złodziej dzieci!

Ale ku mojemu zdziwieniu to był.. Krucio!
-Nie martw się mała pando, to tylko mój strój Hallowen , to ta Paul.
-O, cześć Paul.-odpowiedziałam.
-Też tu utknęłaś?-zapytał.
-Niestety tak.Wiesz jak z sąd wyjść?
-Nie.. BUHAHAHA!
-Paul co ci jest?
-Haha! Dałaś się nabrać naiwna pando! Teraz spotka cię..
I obudziłam się! Jezu, jeszcze na śniadaniu ledwo co jadłam płatki.
-Kochanie, co ci jest?-zapytała moja mama.
-N..nic m..mamo.
Dopiero w szkole dotarłam do siebie.
KONIEC
Och, pisząc to też się wystraszyłam.
Dobrze kończę, bo zaraz zemdleję.
Pozdrawiam!
Wasza Agca23.
Opowiem wam moją historię, jeśli macie stracha przed ciemnością.
Nie czytajcie tego, chyba że chcecie mieć koszmary ;)
Więc zaczynamy..:
Był brzydki, wietrzy i deszczowy dzień a pioruny waliły jak szalone.
Lecz nagle zgasło światło, PSTRYK!
-Agca! Idź zobacz bezpieczniki! Chyba coś trzasnęło!
-Ale.. jest zimno i ciemno!
-Spokojnie to tylko 5 minut!
-No.. dobrze, idę.
I wyszłam, na dworze było jeszcze paskudniej niż w ciemnym domu!
-Brr.. ale zimno! Dobra, tam powinny być bezpieczniki.-powiedziałam.
-Ten jest dobry, ten też.. Aaaaa!!- i nagle przerwałam.
Po kilku minutach spadania w dół poczułam że robi się ciepło.
-Oj, muszę być już bardzo głęboko.
I upadłam na.. poduszkę?! Nawet jak na tą opowieść to dziwne!
-Halo! Jest tam kto?-krzyknęłam i echo odpowiedziało.
-Graa.! Graa.!-coś mówiło.
Połknęłam ślinę jak w każdym horrorze, których się naoglądałam.
Poszłam dalej, za strasznym głosem.

Było zimno, mokro i strasznie. Mówię wam nie chcielibyście tam być!
Po pół godzinie drogi,zaczęło się robić jeszcze zimniej.
Dźwięki były coraz straszniejsze, a ja bardziej przerażona.
-K..kim kol wiek j..jesteś w..wychodź!-krzyknęłam najodważniej jak mogłam.
I nagle potknęłam się o coś czym była.. gazeta?!
Było za ciemno żeby czytać ale widziałam wielki napis na obrazku:
,,UWAGA! ZŁODZIEJ DZIECI GRASUJE I PORYWA PO PANFU!"
Mówię wam, czułam wtedy że staje mi serce ze strachu!
Ale po mimo przerażenia, poszłam dalej.
Zatrzymałam się widząc dziwne światło, i nagle ktoś zaczął się wyłaniać.
Myślałam że to ten złodziej dzieci!

Ale ku mojemu zdziwieniu to był.. Krucio!
-Nie martw się mała pando, to tylko mój strój Hallowen , to ta Paul.
-O, cześć Paul.-odpowiedziałam.
-Też tu utknęłaś?-zapytał.
-Niestety tak.Wiesz jak z sąd wyjść?
-Nie.. BUHAHAHA!
-Paul co ci jest?
-Haha! Dałaś się nabrać naiwna pando! Teraz spotka cię..
I obudziłam się! Jezu, jeszcze na śniadaniu ledwo co jadłam płatki.
-Kochanie, co ci jest?-zapytała moja mama.
-N..nic m..mamo.
Dopiero w szkole dotarłam do siebie.
KONIEC
Och, pisząc to też się wystraszyłam.
Dobrze kończę, bo zaraz zemdleję.
Pozdrawiam!


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz