Witajcie Pandy.
Dziś uświadomiłam sobie sens prawdziwej przyjaźni. Napisze wam dziś o pewnym wypadku.
Byłam dziś w szpitalu i pomagałam pani doktor tak jak obiecałam dwa dni temu. Pani doktor kazała mi przynieść wszystkie karty chorych. Dziś chorych było dużo wiec miałam dużo do zbierania. Szłam powoli, bo sama pani doktor mówiłabym się nie śpieszyła aż w końcu zobaczyłam dwóch chłopców. Byli cali w gipsie. Zrobiło mi się ich żal. Byli tacy młodzi. Zaniosłam karty do pani doktor i pomogłam jej zrobić nowe rubryki na komputerze. Pani doktor powiedziała, że mam już wolne, więc poszłam do domu. Na drodze spotkałam listonosza. Poprosiłam go o dzisiejsza gazetę. Listonosz dal mi najdroższa gazetę na całym panu całkiem za darmo a to, dlatego ze zawsze pomagam mu roznosić listy. Weszłam do domu z gazeta i od razu weszłam do kuchni. Wzięłam kawę i poszłam do salonu. Usiadłam i zaczęłam czytać artykuł pt. ,,Jak coś to razem’’. A oto artykuł: ,,Tragiczny wypadek na corocznym wyścigu! Jeden z samochodów wypadł z trasy i przekoziołkował się aż do miasta. Z nagrań kamery w środku samochodu wynikało na to że chłopcy nie założyli kasków i jeden nich powiedział ,, Jak coś to zginiemy razem’’. Na szczęście chłopcy nie zginęli, lecz są w stanie tragicznym’’. Od razu wiedziałam ze to ci chłopcy ze szpitala. Ale jednak poszłam się upewnić i zapytać panią doktor. Moje podejrzenia się sprawdziły. Dowiedziałam się tez ze chłopcy się już obudzili z narkozy i rozmawiają. Usłyszałam kawałek rozmowy : ,,Darek pamiętaj, że jak umrzemy to razem!’’
Taki przyjaciel to prawdziwy skarb!
Pisała Sekretarz Helmi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz