Kliknij !



Sekretarze

Sekretarze
Kliknij!

Wybierz język!

piątek, 6 sierpnia 2010

Historia: Świeczka pełna łez


Gdy tylko dowiedziałam się, że maszyna New Item rozdaje prezenty, szybko dopiłam herbatkę, stojącą w pół pustą już przez kilka godzin i pobiegłam do dżungli.
Zeszłam w dół do jaskini i podeszłam do maszyny. Ta podała mi swoją mechaniczną ręką pudełko. Powędrowałam z prezentem do domu. Siadłam na fotelu, zaświecając lampę z newslettera. Pociągnęłam za sznurki i podarłam brązowy papier. Ujrzałam świeczkę. Była umieszczona w szklanym pojemniczku, a między nimi było coś niebieskiego i wyglądało jak galareta. Były tam jeszcze małe muszelki.
"Ładne" powiedziałam w myślach. Wstałam i rozejrzałam się po mojej chatce. Nie było tam miejsca, gdzie mogłabym postawić świeczkę. Przypomniałam sobie, o mojej babci, która bardzo lubi tego typu rzeczy. Ubrałam swoją czerwona kurtkę i popędziłam do babci. Przywitała mnie z otwartymi ramionami. Zapytała, co mnie sprowadza. Powiedziałam, że mam dla niej prezent. Zaprosiła mnie do środka i zaprowadziła do salonu. Usiadłam na kanapie i wyjęłam z torebki świeczkę. "Ah.. to.. to abrdzo ładne, ale.. ale.. już się ściemnia, idź już, idź". Babcia mnie zwyczajnie wyprosiła. Bardzo się ździwiłam. Usłyszałam szloch za drzwiami. Wciągnie powietrza nosem.
Babcia otworzyła mi drzwi. "Przepraszam.. wejdź". Usiadłam na kanapie a babcia w fotelu.

"To było bardzo dawno - zaczęła - Byłam młoda. Zakochałam się w pandzie imieniem Bruno. Ale on mnie zostawił. A na pożegnanie zostawił mi podobną świeczkę." Babcia opowiedziała mi całą historię. Rozpłakałam się na dobre. Babcia postawiła świeczkę obok zdjęć: moich, mojej mamy, mojego dziadka... i Bruna. Pożegnałam babcię i wróciłam do chatki z zapuchnietymi oczami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz